niedziela, 6 marca 2011

ROBINSON CRUZOE

Dziennik
Środa 21.02.2010
Stało się coś co nie mogło się stać rozbiliśmy się! Z szesnastoosobowej załogi nikt nie przeżył. Wziąłem ciała wszystkich pasażerów statku i zagrzebałem je w zbiorowej mogile. We wraku statku znalazłem sporo przedmiotów, które mogą mi się przydać, ale o tym napiszę później. Na razie udało mi się wejść na wielkiego bananowca i urwać kilkanaście bananów, które powinny mi starczyć na kilka dni. Znalazłem także małą jaskinię, gdzieś na dwa metry głębokości, i przeniosłem banany i wszystko co miałem. Nie było tego dużo, szedłem tylko dwa razy. Następnego dnia pójdę zwiedzać wyspę, spróbuję znaleźć jakieś melony czy kokosy, bo ile można żywić się bananami?
Niezbędnik:
Wrak samolotu się rozbił. Ciekawe czy mówią o tym w wiadomościach? Znalazłem w nim wiele przydatnych rzeczy, które mogą mi się przydać:
- nóż, dzięki któremu będę mógł torować sobie drogę wśród roślin
- wiatrówkę, z zapasem prochu do końca życia
- dwa swetry, dzięki którym nie będę obawiał się zimnych nocy
- trzy zapalniczki i tytoń, nie palę, ale może mi się przydać do zapalenia ognia
- latarkę na baterie słoneczne, akurat słońca na wyspie mi nie brakuje :)
- i najważniejsze: kilkaset arkuszy papieru, pióro z zapasem atramentu i książka! Dzięki temu będę mógł wysłać list w butelce!
Dzięki atlasowi geograficznemu dowiedziałem się że jestem na wyspie Magellana.
LIST W BUTELCE:
Pomocy! Jestem na południowo- zachodnim brzegu Wyspy Magellana, znikąd pomocy. Noce są coraz chłodniejsze, zbliża się pora deszczowa, a ja nie mam jak się wydostać z wyspy! Proszę o pomoc.

TRZY TYGODNIE PÓŹNIEJ:
Widocznie list nie dotarł. Cóż może ktoś odnajdzie moje kości za jakieś pięćdziesiąt lat. Postanowiłem sporządzić mapę terenu, gdyż poznałem go już w całości:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz